Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/operations.class.php on line 2758

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/operations.class.php on line 2762

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/output.class.php on line 3684

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /wp-content/plugins/revslider/includes/operations.class.php:2758) in /wp-includes/feed-rss2.php on line 8
adam – stosunkimiedzynarodowe.pl http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl Fundacja Promocji Studiów Międzynarodowych Thu, 23 May 2019 09:16:14 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.2.20 Dzisiaj wielu może marzyć o kryzysie na miarę lapsusu językowego typu «San Escobar» http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/dzisiaj-wielu-moze-marzyc-o-kryzysie-na-miare-lapsusu-jezykowego-typu-san-escobar/ http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/dzisiaj-wielu-moze-marzyc-o-kryzysie-na-miare-lapsusu-jezykowego-typu-san-escobar/#respond Wed, 28 Feb 2018 21:00:06 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=346 „Dzisiaj wielu może marzyć o kryzysie na miarę lapsusu językowego typu «San Escobar», który był śmieszny i niewinny. Obecna sytuacja jest kłopotliwa”
Jarosław Kuisz: Na nasz kraj spadł deszcz nieprzyjaznych wypowiedzi. Od kilkunastu dni dyplomacja usiłuje ugasić pożar, który przecież sami wywołaliśmy i którego końca nie widać. Jak pan ocenia ten kryzys polsko-izraelski, który wybuchł już po opuszczeniu przez pana resortu?

Witold Waszczykowski: Kryzys mamy wyłącznie w warstwie retorycznej, żadne relacje polityczne i gospodarcze dotąd nie ucierpiały. Z Izraelem łączy nas wiele wspólnych interesów, chociażby w wojnie przeciwko terroryzmowi. W sferze retorycznej nastąpił wzmożony dialog, gdzie często padają słowa, które wydają się niepotrzebne.
Łukasz Pawłowski: Ma pan na myśli słowa premiera Morawieckiego z konferencji w Monachium, gdzie mówił między innymi o żydowskich i polskich „sprawcach” Holokaustu?

Nie, mam na myśli wiele słów wypowiadanych przez polityków izraelskich i diasporę żydowską. Ale jedno słowo nie może świadczyć o stosunkach międzynarodowych pomiędzy dwoma państwami. Czy kiedy Barack Obama palnął bezmyślnie o polskich obozach śmierci, to powinniśmy wywoływać wojnę ze Stanami Zjednoczonymi? To są sprawy, które można wyjaśnić drogą dyplomatyczną, a nie wszczynać publiczną debatę pomiędzy głęboko zaprzyjaźnionymi ze sobą państwami.
JK: Podczas pańskiego urzędowania wypowiadano wiele niepochlebnych opinii o działaniach MSZ-u. Ten kryzys jednak nasze relacje międzynarodowe z sojusznikami nadwyrężył w skali wcześniej nie znanej. Jak pan doskonale wie, od słów do utraty wizerunku na długie lata droga nie jest daleka.
JK: Jak rozumiem, pan zgadza się z tym, że słowa w Monachium były bardzo źle dobrane…

Nie chcę recenzować premiera. Znajdą jednak panowie w naszym środowisku ludzi, którzy nawet pod nazwiskiem będą przeprowadzać takie egzegezy.

Problem polega na tym, że w polityce historycznej mamy kilkadziesiąt lat zaniedbań. W rezultacie brakuje nam terminów na określenie wielu problemów z naszej historii. Istnieje termin na to, co robili Niemcy – okupanci, sprawcy Holokaustu. Mamy jakiś termin w stosunku do pewnej grupy Polaków, którzy zachowywali się niegodnie i to są „szmalcownicy”. Ale jest wiele innych zachowań i relacji, również w naszej części Europy, na które nie mamy określeń. Jak opisać rosyjskie działania w czasie wojny? Jak jednoznacznie nazwać zachowanie Węgrów, Litwinów, Łotyszy, państwa Vichy? Ogólny termin „kolaboracja” jest zbyt pojemny. I to są zaniedbania, za które teraz płacimy.

ŁP: Panie ministrze, jak to jest, że nikt nas nie rozumie? Jak to jest, że nikt nie wie, co chce przekazać polski rząd?

Nie jest to do końca prawda, bo nawet w Izraelu odzywają się głosy wyjaśniające motywy działania polskiego rządu. Różne media tłumaczą reakcję na tę ustawę izraelską polityką wewnętrzną oraz tym, że zarówno Izrael, jak i diaspora żydowska na całym świecie przyzwyczaiły się do tego, żeby po II wojnie światowej pełnić rolę kustosza całej koncepcji Holokaustu i jednej narracji na temat tego strasznego wydarzenia. Nie chcą od tego odejść, skorygować pewnych kwestii. Proszę zauważyć, że mamy niewiele informacji, poza wąskim kręgiem specjalistów, na temat tego, jak funkcjonowały getta. Mamy zaś nasze prace, filmy typu „Ida”, które pokazują rozmaite dylematy. W Izraelu nie ma tej debaty, wśród diaspory żydowskiej również. To jest obraz czarno-biały, a wiemy, że II wojna światowa takim obrazem nie była.

Niepotrzebnie strona izraelska zaatakowała w sposób bardzo otwarty, nie poczekawszy na wyjaśnienia drogą dyplomatyczną. W dyplomacji pomiędzy zaprzyjaźnionymi państwami, jeśli się nie rozumie czegoś, co zostało powiedziane publicznie, prosi się o wyjaśnienie.

JK: Czy my rzeczywiście spieramy się o dwie różne wizje historii, czy też o sposób, w jaki w 2018 r. strona polska procedowała w sprawie nowelizacji ustawy o IPN-ie i o słowa, jakimi następnie próbowała bronić swojej decyzji? Przypominam, że pierwotnie chodziło o wyeliminowanie z debaty pojęcia „polskie obozy śmierci”. Taki cel nie budził żadnych kontrowersji.

Teraz spór jest bardzo szeroki. Wszyscy wypowiadają się na wszystkie tematy i na tym polega galimatias. Niepotrzebnie strona izraelska zaatakowała w sposób bardzo otwarty, nie poczekawszy na wyjaśnienia drogą dyplomatyczną. W dyplomacji pomiędzy zaprzyjaźnionymi państwami, jeśli się nie rozumie czegoś, co zostało powiedziane publicznie, prosi się o wyjaśnienie. Tak żeby spełniona została zasada zachowania twarzy przez obie strony.
Rozmowa pochodzi ze strony Kultura Liberalna.

]]>
http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/dzisiaj-wielu-moze-marzyc-o-kryzysie-na-miare-lapsusu-jezykowego-typu-san-escobar/feed/ 0
Inna strona nauczania http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/inna-strona-nauczania/ http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/inna-strona-nauczania/#respond Fri, 23 Feb 2018 14:02:04 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=329 Luksemburg zniósł nauczanie religii w szkole i zastąpił je wychowaniem do wartości zgodnego współistnienia. Jak zauważa Patric de Rond, odpowiedzialny za katechizację w archidiecezji luksemburskiej, kraj ten posiadał długą i dobrze funkcjonującą tradycję nauczania religii w szkołach. Obok tego organizowano też przy kościołach katechezy przygotowujące do pierwszej komunii i bierzmowania. Teraz wszystkim muszą zająć się parafie. Będzie to o tyle trudne, że ich liczba została ostatnio radykalnie zmniejszona z 280 do zaledwie 33. Dodatkowy ciężar spadnie też na rodziców, którzy nie mogąc już liczyć na pomoc szkoły, będą musieli dowozić dzieci po lekcjach do ośrodków parafialnych. Nie wiadomo, ilu rodziców zdecyduje się na ten dodatkowy krok.

Do tej pory Luksemburg posiadał ponad 200 nauczycieli religii. Teraz państwo zgodziło się dalej opłacać jedynie 40 z nich i to tylko do emerytury. Dla Kościoła oznacza to, że za kilkanaście lat katechezę w całości będzie trzeba oprzeć na wolontariacie – stwierdził Patric de Rond.

]]>
http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/inna-strona-nauczania/feed/ 0
Oskarżony Premier Netanjahu http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/oskarzony-premier-netanjahu/ Fri, 23 Feb 2018 12:36:24 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=323 W efekcie prowadzonych śledztw izraelska policja zarekomendowała prokuraturze postawienie premiera Benjamina Netanjahu w stan oskarżenia. Netanjahu odrzuca zarzuty, również liderzy partii koalicyjnych poparli szefa rządu i nie podejmują działań mogących doprowadzić do rozbicia koalicji. Jednak niekorzystne dla premiera rezultaty śledztw w połączeniu z presją społeczną mogą uderzyć w stabilność rządu i przyspieszyć wybory do Knesetu. Międzypartyjna walka polityczna może doprowadzić do zaostrzenia działań i retoryki w polityce zagranicznej Izraela.
Uwarunkowania

Benjamin Netanjahu został oskarżony w dwóch śledztwach m.in. o korupcję i nadużycie władzy. Sprawa o kryptonimie „Case 1000” dotyczy oskarżeń o przyjmowanie podarunków (m.in. cygar i szampana), wartych kilkaset tysięcy dolarów, od izraelskich i zagranicznych biznesmenów w zamian za korzystne dla nich decyzje. Dochodzenie „Case 2000” dotyczy rozmów między Netanjahu a Arnonem Mozesem – wydawcą „Jedijot Achronot”, drugiego największego dziennika w Izraelu. W zamian za przychylniejszą linię redakcji Netanjahu miał podjąć działania na rzecz osłabienia głównego konkurenta – największej izraelskiej gazety „Izrael Hajom”.

Ponadto prowadzone są dochodzenia wobec byłych współpracowników Netanjahu. „Case 3000” dotyczy m.in. jego prawnika Dawida Szimrona, który miał korumpować urzędników Ministerstwa Obrony przy przetargu na okręty podwodne dla izraelskiej marynarki wojennej. Kolejne śledztwo – „Case 4000” – dotyczy decyzji nadających uprzywilejowaną pozycję na rynku telekomunikacyjnej firmie Bezeq. Dodatkowym obciążeniem wizerunkowym dla Netanjahu są śledztwa wobec jego żony Sary w związku z marnotrawieniem środków publicznych w rezydencji premiera.

W ciągu kilku miesięcy prokuratura po ocenie dowodów zadecyduje, czy postawić premiera w stan oskarżenia. Decyzja taka nie będzie oznaczała automatycznego złożenia go z urzędu – to może nastąpić dopiero po wyroku sądu. Netanjahu stanowczo odrzucił wszelkie oskarżenia i zapowiedział, że nie poda się do dymisji. W licznych oświadczeniach zarzucił mediom, opozycji i policji próbę obalenia rządu. Premiera popiera jego partia, Likud, a także liderzy partii koalicyjnych, którzy zapowiedzieli, że nie będą żądać jego ustąpienia.
Implikacje dla izraelskiej sceny politycznej

Benjaminowi Netanjahu udaje się utrzymać mobilizację posłów i elektoratu z własnego zaplecza politycznego. Likud pozostaje liderem w części sondaży. Na korzyść partii działają dobra sytuacja gospodarcza i utrzymująca się popularność jej szefa – w badaniach opinii publicznej najwięcej ankietowanych (33%) uważa właśnie jego za najodpowiedniejszego polityka na urząd premiera. Mimo to jego problemy prawne stanowią dla Likudu coraz większe wyzwanie. Wizerunkowo partię obciążają też śledztwa korupcyjne dotyczące innych członków partii, m.in. Dawida Bitana (byłego rzecznika dyscypliny partyjnej koalicji) czy Chajjima Kaca (ministra pracy i spraw socjalnych). Opinia publiczna źle odebrała próby wprowadzenia ustawodawstwa mogącego utrudnić lub nawet uniemożliwić śledztwa wobec urzędującego premiera. Rośnie wewnątrzpartyjna krytyka szefa rządu. Negatywnie o Netanjahu wyrażał się marszałek Knesetu Juli Edelstein, napięte pozostają relacje między premierem a prezydentem Reuwenem Riwlinem. Przyspieszenie wyborów (formalnie zaplanowanych na listopad 2019 r.) mogłoby stanowić dla Likudu okazję do zmiany lidera, dlatego priorytetem politycznym premiera jest utrzymanie obecnego rządu i koalicji.
W skład izraelskiej koalicji rządowej oprócz Likudu wchodzą partie: „Izrael Nasz Dom” (kierowany przez Awigdora Liebermana), Dom Żydowski (kierowany przez Naftalego Bennetta), Kulanu (szefem jest Mosze Kachlon) i dwie partie religijne – Szas i Zjednoczony Judaizm Tory. Badania opinii publicznej wskazują, że koalicja utrzymałaby się przy władzy po przyspieszonych wyborach, ale większość jej partii (w tym Likud) mogłaby stracić posiadaną liczbę mandatów. Dlatego partie koalicyjne dążą do utrzymania status quo i próbują scementować poparcie w swoich bazach wyborczych. Służą temu kontrowersyjne lub bardzo niepopularne w innych częściach społeczeństwa ustawy popierane przez większość parlamentarną w imię stabilności koalicji. Chodzi m.in. o ustawę ograniczającą działalność sklepów w szabat (przedłożoną przez Szas) czy zwiększającą uprawnienia sądów wojskowych w kwestii orzekania kary śmierci dla terrorystów (projekt partii „Izrael Nasz Dom”). Paradoksalnie radykalne propozycje współkoalicjantów mogą być dla Likudu korzystne, gdyż pozwalają mu pozycjonować się jako umiarkowana siła polityczna, atrakcyjna dla wyborców centrowych.

Koalicja jest tym silniejsza, im słabsze są główne partie opozycyjne: liberalno-centrowa partia „Jest Przyszłość” kierowana przez Jaira Lapida oraz lewicowy sojusz Unia Syjonistyczna, w skład którego wchodzi Partia Pracy z nowym liderem Awim Gabbajem. Sondaże wskazują, że centrolewicowa koalicja nie uzyskałaby niezbędnej liczby mandatów do stworzenia rządu. Dodatkowo okazało się, że jednym ze świadków w „Case 1000” jest właśnie Lapid, co strona rządowa podnosi jako dowód na stronniczość śledztwa. Z kolei Awi Gabbaj, niezwiązany wcześniej z Partią Pracy, jest krytykowany za wodzowski styl zarządzania i zrażanie do siebie tradycyjnego elektoratu.
Wpływ na politykę zagraniczną

Przedterminowe wybory parlamentarne są stałą częścią izraelskiej rzeczywistości politycznej. Międzypartyjna rywalizacja o zbliżony elektorat sprzyja ujednolicaniu i zaostrzaniu przekazu kierowanego do potencjalnych wyborców. Jest to widoczne zwłaszcza w tradycyjnie ważnych dla Izraela kwestiach bezpieczeństwa i tożsamości. Aktywność międzynarodowa w tych aspektach jest szczególnie istotna wizerunkowo dla Netanjahu, co stara się wykorzystać opozycja, m.in. krytykując rząd za – jej zdaniem – niewystarczające działania przeciw Hamasowi i Hezbollahowi. Politycy opozycji zajęli też bardzo ostre stanowisko wobec polsko-izraelskiego sporu wokół nowelizacji ustawy o IPN. Czynnikiem łączącym większość sił politycznych jest pozytywna ocena relacji z USA i administracją prezydenta Donalda Trumpa. Wszystkie partie (z wyjątkiem ugrupowań arabskich i partii Merec) zdecydowanie poparły jego decyzję w sprawie Jerozolimy i zaostrzenie stanowiska wobec Autonomii Palestyńskiej. Wspólnym mianownikiem jest też percepcja zagrożenia ze strony Iranu.

W kwestii palestyńskiej wśród polityków i społeczeństwa izraelskiego rośnie przeświadczenie o nieskuteczności procesu pokojowego w obecnej formie. Wsparcie Izraelczyków dla rozwiązania dwupaństwowego spadło ostatnio poniżej 50%. Jednocześnie ok. 40% ankietowanych opowiada się za rozszerzeniem suwerenności Izraela na Zachodni Brzeg. Oznaczałaby to de facto aneksję terytoriów osiedli żydowskich lub nawet wszystkich obszarów Autonomii Palestyńskiej typu C, będących pod kontrolą Izraela na mocy porozumień z Oslo. Deklaracje w różnym stopniu pokrywające się z tymi żądaniami wystosowali m.in. komitet wykonawczy Likudu, centrysta Mosze Kachlon, a także Awi Gabbaj, wzbudzając protesty w Partii Pracy.
Perspektywy

Walka polityczna w Izraelu będzie się pogłębiać. Politycznie kosztowne oczekiwania współkoalicjantów spowodują, że dla Netanjahu utrzymanie rządu będzie coraz trudniejsze. Ewentualne wcześniejsze wybory nie wzmocnią koalicji, ale mogą okazać się dla niej jedynym politycznym wyjściem. Szanse na przejęcie władzy przez opozycję nie są duże, ale możliwa jest zmiana premiera np. w przypadku utworzenia przez centroprawicę wspólnego bloku wyborczego. Jednym z warunków takiego układu może być rezygnacja Netanjahu.
Do momentu przeprowadzenia nowych wyborów partie i ich liderzy prawdopodobne będą dalej podnosić kwestie, które pozwolą na rozszerzenie ich bazy politycznej, szczególnie na prawicy i w centrum. Będą to głównie tematy, wokół których najłatwiej zmobilizować elektorat, przede wszystkim dotyczące bezpieczeństwa narodowego i spraw tożsamościowych (np. związanych z religią lub kwestiami historycznymi).

Konieczność utrzymania poparcia może skłaniać izraelski rząd do intensyfikacji takich działań w polityce zagranicznej, które spotkają się z pozytywnym odbiorem wewnętrznym. Może to skutkować mniejszym zaangażowaniem w dialog ze stroną palestyńską, nasileniem działań przeciwko Iranowi w Syrii lub Libanie, kontynuowaniem ostrej polityki wobec afrykańskich migrantów lub udzieleniem większego wsparcia środowisku osadników np. poprzez legalizację części osiedli na Zachodnim Brzegu. Takie kroki będą jednak generować napięcia w relacjach z państwami Unii Europejskiej.

]]>
Jak stracić 1,5 mld $ i to nie w siedem dni… http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/jak-stracic-15-mld-i-to-nie-w-siedem-dni/ Fri, 23 Feb 2018 12:25:52 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=321 W czwartek akcje spółki Snap, właściciela aplikacji Snapchat straciły na giełdzie 6 procent po tym, jak poprzedniego dnia celebrytka Kylie Jenner ogłosiła że przestaje korzystać ze Snapchata. Na spadek wartości Snapa obliczany na 1,5 miliarda dolarów miała też wpływ wcześniejsza aktualizacja Snapchata oprotestowana przez użytkowników.

Swoją decyzję o rezygnacji z korzystania ze Snapchata Kylie Jenner ogłosiła w środę wieczorem za pośrednictwem Twittera. Jedna z najbardziej znanych i śledzonych postaci na Snapchacie we wpisie zapytała prowokacyjnie czy ktoś oprócz niej zdecyduje się na opuszczenie aplikacji. Tweet Jenner szybko stał się głośny gromadząc z górą 264 tys. polubień oraz ponad 47 tys. udostępnień.

Następnego dnia, w czwartek akcje Snapa, spółki do której należy Snapchat poszybowały o 6 proc. w dół z 19,02 do ceny 17,45 dol. Według informacji podanych przez Reutersa taki wynik oznacza, że Snap stracił na swojej rynkowej wartości 1,5 mld dol. Spadkowego trendu nie powstrzymał kolejny, nieco łagodniejszy tweet Jenner zapewniający, że celebrytka nadal ceni i kocha Snapchata. Według obserwatorów rynku trudno przesądzić o tym, czy spadek wartości Snapa jest bezpośrednim następstwem deklaracji złożonej przez Jenner, choć brak treści od tak popularniej postaci może być dla Snapchata dotkliwy. Na malejącą cenę akcji Snapa równie poważny wpływ co odejście Jenner może mieć niedawna aktualizacja przeprowadzona w aplikacji. Znacząco zmieniono w niej elementy interfejsu przebudowując wiele podstawowych funkcji, co spotkało się z szeroką krytyką ze strony użytkowników. Klimatu wokół Snapchata nie poprawił z pewnością fakt, że pomimo petycji podpisanej przez ponad 1,2 mln internautów Snap nie zgodził się na cofnięcie kontrowersyjnych zmian w aplikacji. W IV kwartale 2017 r. spółka Snap zanotowała przychody o 72 procent wyższe niż rok wcześniej, a liczba użytkowników odwiedzających codziennie serwis wzrosła o 18 procent. Firmie wciąż daleko do rentowności, bowiem w raportowanym okresie strata netto wyniosła 350 mln dol., a w całym 2017 r. – ponad 3,4 mld.

Żródło: www.wirtualnemedia.pl

]]>
Trudne rozstanie z Unią http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/trudne-rozstanie-z-unia/ Fri, 23 Feb 2018 11:16:21 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=317 Odkąd premier May uruchomiła rok temu w marcu Artykuł 50, zawiadamiając Unię o swoich planach rozwodowych, Parlament Europejski był szczególnie złośliwy wobec Brytyjczyków, wymuszając na nich bardzo ostre warunki rozstania. Byłoby więc słodką zemstą ze strony Londynu skorzystanie z prawa weta w Radzie Europejskiej, która musi jednogłośnie zatwierdzić planowaną reformę Parlamentu.

Parlament dużą większością głosów przegłosował, aby zmniejszyć zgromadzenie do 705 miejsc z 751 i rozdzielić 27 z dotychczasowych brytyjskich miejsc pomiędzy inne kraje członkowskie. Opóźnienie zatwierdzenia takiej nowej struktury aż do marca 2019 r. mogłoby potencjalnie uniemożliwić wybory do Parlamentu Europejskiego, które są planowane na maj, czyli mniej niż dwa miesiące później.

Rada mogłaby wprawdzie szybko uporać się z problemem po odejściu Brytyjczyków, ale nie jest pewne, czy partie polityczne i władze wyborcze w każdym z 27 krajów członkowskich, będą w stanie przygotować listy kandydatów i zakończyć przygotowania logistyczne na czas.

Roczny budżet Unii wymaga jednogłośnego zatwierdzenia w Radzie Europejskiej, a zatem Wielka Brytania mogłaby trzymać budżet bloku 2019 jako zakładnika na końcowych etapach negocjacji brexitowych pod koniec tego roku. Budżet 2018 został zatwierdzony w listopadzie ubiegłego roku, zaś negocjatorzy Brexitu mają nadzieję na podpisanie formalnego traktatu o wyjściu do października, pozostawiając sześć miesięcy na ratyfikację Parlamentowi Europejskiemu i brytyjskiemu.

Oprócz rocznego budżetu na 2019 r., urzędnicy Unii będą też w ogniu negocjacji w sprawie kolejnego długoterminowego budżetu Unii – siedmioletniego planu znanego jako Wieloletnia Perspektywa Finansowa (WPF), która również wymaga jednomyślności.

Nawet jeśli sprawy WPF nie da się definitywnie załatwić przed datą wyjścia Wielkiej Brytanii, to wciąż jednak konieczne będą wstępne decyzje w sprawach budżetowych, powiązanych z nimi przepisami podatkowymi lub tak zwanej decyzji w sprawie zasobów własnych, którą Zjednoczone Królestwo może zablokować.

Wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony

Praktycznie wszystkie decyzje w zakresie polityki zagranicznej Unii wymagają jednomyślnej zgody Rady Europejskiej, co daje Brytyjczykom szerokie pole do korzystania z weta.

Na przykład polityka Unii wobec uchodźców z Afryki, sankcje przeciwko Rosji czy przygotowania do potencjalnego wejścia do Unii nowych członków z regionu na Bałkanów, to tylko niektóre przykłady decyzji, które Wielka Brytania może wstrzymać.

Wspólny język

Wszelkie zmiany dotyczące języka Unii przed Brexit będą wymagały wsparcia ze strony Wielkiej Brytanii, więc jeśli Niemcy, Francja lub ktokolwiek inny myśli o próbach wyrzucenia angielskiego z listy oficjalnych języków Wspólnoty, będą musieli poczekać, aż rząd Jej Królewskiej Mości nie będzie już miał miejsca przy stole.

Kwestia językowa jest tylko ilustracją znacznie szerszego spisu zmian instytucjonalnych, nominacji i innych decyzji międzyrządowych, które nie będą mogły zostać przeprowadzone bez wsparcia Londynu. (ONET.PL)

]]>
Nieuregulowana Sprawa Wysp Kurylskich http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/nieuregulowana-sprawa-wysp-kurylskich/ Fri, 23 Feb 2018 11:02:56 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=313 Brak traktatu pokojowego z Japonią to relikt przeszłości, który hamuje rozwój stosunków obustronnych – oświadczył Władimir Putin kilka tygodni przed planowaną podróżą do Tokio. Japońska opozycja przestrzega przed „nadmiernym optymizmem” w kwestii ewentualnego przełomu w sporze o Wyspy Kurylskie, których zwrotu władze w Tokio domagają się od dekad. Władimir Putin wypowiedział się w sprawie Kuryli w stolicy Peru, Limie, po zakończeniu szczytu APEC (Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku). – Nasze stanowisko jest dobrze znane: wszystko, co dotyczy Wysp Kurylskich (dla Japonii – Terytoriów Północnych – red.) jest wynikiem drugiej wojny światowej. Uważamy, że dzisiaj (wyspy) są suwerennym terytorium Rosji, co zostało zawarte w aktach międzynarodowych – oznajmił prezydent Rosji, cytowany w poniedziałek przez rosyjską agencję Interfax.

Terytorialny spór bez końca. Tokio zaprzecza najnowszym doniesieniom Rzecznik MSZ… czytaj dalej » Stwierdził, że „istnieją różne opcje dla rozstrzygania sporów”. – Przypominam, że w 1956 roku został podpisany odpowiedni dokument pomiędzy ZSRR i Japonią, który zakładał, że Japonii zostaną zwrócone dwie wyspy – mówił prezydent Rosji. Według jego słów, w dokumentach nie określono, na jakiej podstawie i na jakich warunkach sporne terytoria miałyby zostać zwrócone Japończykom. „Przedmiot negocjacji” Japonia domaga się tymczasem od Rosji zwrotu czterech wysp – Kunashir, Iturup, Habomai i Shikotan – położonych między rosyjskim Półwyspem Kamczackim a japońską wyspą Hokkaido. Spór o nie trwa od wielu lat i stanowi poważną przeszkodę w ociepleniu stosunków między Tokio a Moskwą. Putin powiedział, że uregulowanie tej kwestii jest „przedmiotem dalszych negocjacji”. Stwierdził, że „Rosja i Japonia chcą podpisać traktat pokojowy i szukają sposobów, jak to zrobić”. – Podstawą do podpisania (traktatu – red.) będzie realizacja wspólnych projektów, jak również rozwiązanie problemów ekonomicznych i humanitarnych na Wyspach Kurylskich – zapowiedział rosyjski przywódca.

Według jego słów, z propozycją w sprawie rozwoju więzi handlowych i gospodarczych wystąpił premier Japonii Shinzo Abe, z którym Putin spotkał się na marginesie szczytu APEC w Peru. Japonia i Rosja stawiają na biznes. Spór o wyspy na drugim planie Prezydent Rosji… czytaj dalej » Według zapowiedzi Kremla prezydent Rosji ma złożyć wizytę w Japonii 15-16 grudnia. „To nie będzie proste” Jeden z liderów opozycji i były minister obrony Shigeru Ishiba przestrzega jednak przed „nadmiernym optymizmem” związanym ze spotkania Putina z premierem Abe. – Mam nadzieję, że negocjacje między Japonią i Rosją się powiodą, ale Japończycy muszą wiedzieć, że to nie będzie takie proste – powiedział Ishiba, cytowany przez agencję Reutera. Jego zdaniem, władze Rosji mówią o możliwości rozwiązania sporu terytorialnego z Japonią wtedy, kiedy pojawiają się problemy w rosyjskiej gospodarce, a kraj ten potrzebuje kredytów. Zdaniem Ishiby, polityka władz w Tokio dotycząca rozmów z Rosją w sprawie zwrotu wysp jest błędna. (http://www.tvn24.pl)

]]>
Kobiety w Iranie muszą walczyć o podstawowe prawa http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/kobiety-w-iranie-musza-walczyc-o-podstawowe-prawa/ Fri, 29 Dec 2017 10:53:51 +0000 http://bridge88.qodeinteractive.com/?p=117 Za cudzołóstwo mogą zostać ukamienowane. Jeśli zostaną zgwałcone, karane są na równi z napastnikiem. Do niedawna nie miały równych mężczyznom praw rozwodowych ani prawa do opieki nad dziećmi. Potrzebowały pozwolenia męża na to, żeby wyjechać z kraju. Kobiety w Iranie muszą walczyć o podstawowe prawa… które na dodatek straciły całkiem niedawno!

Zarówno Amnesty International, jak i oficjalne organy Organizacji Narodów Zjednoczonych alarmują, że stan przestrzegania praw człowieka w Iranie nadal pozostawia wiele do życzenia. Wśród kwestii wymienianych jako najbardziej problematyczne są te związane z traktowaniem kobiet.
Mimo wielokrotnych upomnień organizacji międzynarodowych, w Iranie utrzymuje się prawo, zwłaszcza rodzinne i karne, które dyskryminuje kobiety. Mało tego! Planowane są – w duchu „polityki prorodzinnej” – dalsze ograniczenia dostępu kobiet do środków antykoncepcyjnych, a także zakaz dobrowolnej sterylizacji. Wciąż niedostateczne są środki mające przeciwdziałać domowej przemocy wobec kobiet, a kamienowanie jest jedną z metod egzekucji przewidzianych przez obowiązujące w Iranie islamiczne prawo karne.

Kobiety nadal są uzależnione od męskich członków rodziny – najpierw ojców, a następnie mężów i synów. To oni formalnie decydują o ich losie. Ich zwierzchnictwo rozciąga się od spraw poważnych, takich jak małżeństwo, po relatywnie błahe, jak na przykład… pozwolenie na wyjazd z kraju. Czy ma ona [kobieta] 10, czy 40 lat, nie otrzyma takiego pozwolenia od władz bez wyrażonej na piśmie zgody opiekuna, ojca, męża, brata czy syna – pisze o sytuacji kobiet badaczka Maria Składankowa.
Rewolucja nie dla kobiet
Pochód reform został zahamowany w 1979 roku. Narastające od kilku lat protesty doprowadziły do rewolucji, na czele której stanął ajatollah Ruhollah Musawi Chomeini, szyicki przywódca duchowny i polityczny. Przewrót, który dokonał się w lutym 1979 roku, przyniósł radykalne zmiany także w zakresie praw kobiet.

Już miesiąc po powrocie do kraju Chomeini zwolnił wszystkie kobiety-sędziów i wprowadził obowiązek noszenia hidżabu, czyli tradycyjnego nakrycia głowy zakrywającego włosy. Dopuszczalny wiek zawierania małżeństw przez kobiety – właściwie dziewczynki – obniżono do 13 lat.
Był to dopiero początek zmian. Już w lipcu 1979 roku kobiety były publicznie chłostane za przekroczenie norm obyczajowych i nieprzestrzeganie zasad ubioru. Wkrótce przywrócono też karę śmierci za prostytucję i „degradację moralną”. Jak zauważa Haleh Afshar, badający sytuację kobiet w Iranie, zwyczaju tego nie praktykowano w tym kraju co najmniej od początku dwudziestego wieku.
Po rewolucji przywrócono też tradycyjną metodę egzekucji, jaką jest kamienowanie. Grozi ono kobietom przyłapanym na cudzołóstwie i „plamiącym honor rodziny”.

Anna Winkler
Artykuł w pełnej wersji ukazała się na stronie ciekawostkihistoryczne.pl

]]>
Kanada nie przeniesie ambasady do Jerozolimy http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/kanada-nie-przeniesie-ambasady-do-jerozolimy/ Fri, 29 Dec 2017 10:45:11 +0000 http://bridge88.qodeinteractive.com/?p=108 Kanada nie przeniesie swojej ambasady w Izraelu z Tel Awiwu – oznajmił premier Justin Trudeau, komentując decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela. „Będziemy nadal konstruktywnie i rzeczowo angażować się w regionie, w partnerstwie z krajami świata” – powiedział Trudeau.

Kanadyjski premier dodał: „Nie będziemy przenosić ambasady z Tel Awiwu”. Odparł w ten sposób na pytanie o ocenę decyzji Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela i przeniesieniu do tego miasta amerykańskiej ambasady w tym kraju.

Wcześniej minister spraw zagranicznych Kanady Chrystia Freeland podkreślała, że kwestia statusu Jerozolimy może być rozstrzygnięta „tylko jako część ogólnego uregulowania sporu palestyńsko-izraelskiego”. Premier Wielkiej Brytanii Theresa May oświadczyła, że nie zgadza się z decyzją amerykańskiego prezydenta. Wyjaśniła, że stanowisko jej rządu przewiduje ustalenie statusu Jerozolimy poprzez negocjacje pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami, i dodała, że decyzja nie będzie pomocna dla pokoju w regionie.

Poważne zaniepokojenie oświadczeniem Trumpa wyraziła Unia Europejska. UE uważa, że uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela może mieć negatywne następstwa dla perspektyw pokojowych. Od decyzji zdystansowała się również niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że jednostronna decyzja USA w sprawie Jerozolimy jest godna pożałowania, sprzeczna z prawem międzynarodowym, a „Francja jej nie aprobuje”. Macron zaapelował też do zainteresowanych stron, by „za wszelką cenę uniknęły przemocy”.
Świeckie organizacje palestyńskie i islamskie stowarzyszenia we wspólnym oświadczeniu wezwały do strajku generalnego i organizowania wieców w odpowiedzi na oświadczenie prezydenta USA.

]]>