Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/operations.class.php on line 2758

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/operations.class.php on line 2762

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/output.class.php on line 3684

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /wp-content/plugins/revslider/includes/operations.class.php:2758) in /wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Redakcja – stosunkimiedzynarodowe.pl http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl Fundacja Promocji Studiów Międzynarodowych Wed, 22 May 2019 12:10:28 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.2.20 Iran. Historia Dynastii Pahlawi. http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/iran-historia-dynastii-pahlawi/ Wed, 22 May 2019 11:22:59 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=364 W 1925 roku, gdy Reza Szah Pahlawi koronował się na cesarza Persji, jego najstarszy syn Mohammad miał zaledwie sześć lat. Ojciec, sam niewykształcony, bardzo zadbał o edukację syna. Stworzył dla niego specjalną szkołę wojskową, po której ukończeniu kontynuował naukę w Szwajcarii, gdzie poznał języki i elementy humanistycznej wiedzy o świecie.
W sierpniu 1941 roku Wielka Brytania i ZSRR, obawiając się o ropę naftowa i linie tranzytowe, wprowadziły do Iranu swoje wojska, wymuszając detronizacją założyciela dynastii Pahlawi. Powstał problem następcy.
Na czele kraju stanął drugi z dynastii Pahlawi szachin-szach, czyli król królów, władca dawnej Persji, nazwanej tak jeszcze przez starożytnych Greków, a przez ojca przemianowanej na Iran, Mohammad Reza Pahlavi. Z woli ojca miał odmienić swoje państwo i wprowadzić je do grona największych potęg współczesnego świata.

Walka o naftę

W pierwszych latach rządów dokonał zwrotu. W 1943 roku wypowiada wojnę Niemcom, co nie dziwi biorąc pod uwagę, że w kraju stacjonowały wojska brytyjskie, sowieckie i amerykańskie.

Dopóki trwała wojna Iran nie był samodzielny. Wyrazem tego była konferencja w Teheranie w 1943 roku, która odbyła się bez zgody i wiedzy szacha – mówił na antenie PR prof. Władysław Góralski – dopóki
Na scenę powrócił w końcowej fazie walki o naftę na początku lat 50., gdy rozstrzygał się nowy układ z Wielką Brytanią w sprawie eksploatacji złóż naftowych. Wobec braku ustępstw Front Narodowy, który wówczas przewodził tej walce, znacjonalizował przemysł naftowy.

Nacjonalizacja miała wielkie reperkusje. Przez kilka lat wstrząsała światem, trafiła na forum ONZ i do Trybunału Międzynarodowego w Hadze – mówił gość audycji z cyklu ”Postacie XX wieku” – na tym le między szachem, a stojącym na czele FR dr Mosaddeghiem doszło do rozbieżności.

Zwrot na zachód

W 1953 roku w atmosferze olbrzymiego napięcia Mohammad Reza Pahlawi podjął nieudaną próbę usunięcia Mosaddegha, po czym uciekł z kraju do Rzymu. Na wieść o tym w Iranie wybuchły wielotysięczne demonstracje z hasłami obalenia monarchii, które zostały krwawo stłumione przez wierne szachowi wojsko. Front Narodowy i rząd zostały rozpędzone.

Takie uregulowanie konfliktu przyniosło szachowi podwójny sukces. Nie tylko zachował tron, ale właściwie zdobył pełnię władzy. Siły polityczne, które mogły mu zagrozić zostały rozgromione – tłumaczył historyk i były dyplomata.
Tajemnicą poliszynela jest, że zamach stanu został dokonany przy walnej pomocy amerykańskich służb wywiadowczych. Obalenie Mosaddegha i przywrócenie władzy Pahlawiego było jedną z największych operacji sił specjalnych Stanów Zjednoczonych. Za co oczywiście trzeba było słono zapłacić w postaci współpracy gospodarczej i wojskowej z zachodnim mocarstwem.

Reformator i dyktator

Mohammad Reza Pahlawi triumfalnie powrócił i skorzystał z owoców walki o naftę. Zawarto nowy układ, dzięki któremu miliony trafiały do dyspozycji rządzącego szacha.
Cesarz rządził twardą ręką w oparciu o armię, policję i utworzoną w 1957 roku, cieszącą się bardzo złą sławą Narodową Organizacją Informacji i Bezpieczeństwa (SAWAK), a z drugiej strony w latach 60. w oparciu o zwiększone dochody z nafty wrócił do problemu reform i modernizacji kraju, czego wyrazem była tzw. „Biała Rewolucja”. Z sześciu punktów kluczowe były trzy: reforma rolna, zmiana ordynacji wyborczej (przyznanie praw wyborczyc kobietom) i utworzenie korpusu oświatego do walki z analfabetyzmem. W wyniku tej pierwszej 2,5 mln chłopów dostało ziemię.
Lata 70. XX wieku to apogeum wzrostu potęgi szacha na fali boomu naftowego. Wtedy też podjęto wielkie inwestycje w sferze infrastruktury, przemysłu, zbrojeń, a nawet badań atomowych.

Rzeczywiście wśród krajów zatoki perskiej Iran był potęgą, ale na pewno nie mocarstwem światowym – mówił prof. Góralski – rozwój społeczno-ekonomiczny mimo postępu nie dawał postawy do takich sądów.

Upadek cesarza

Cały ten „boom” gospodarczy nie miał odpowiedniej infrastruktury. Iran nie mógł wchłonąć tak olbrzymiej masy towarów, które mógł nabyć i importować. Nie było portów dla rozładowania statków. Alokacja środków też nie była najbardziej szczęśliwa. Olbrzymi import dusił własną produkcję, co uderzało w warstwy średnie, zwłaszcza kupców. Co więcej z powodu wszechobecnej korupcji rosła wąska elita bogatych i powstało morze biedoty.
Bardzo pożądana reforma rolna miała też skutek negatywny – wyrzuciła ze wsi masy ludzkie, które ciągnęły do wielkich miast. Teheran w 1960 roku liczył 1,5 mln mieszkańców, a w 1978 już sześć milionów. Na jego przedmieściach powstały dzielnice nędzy, które stały się bazą do demonstracji i wystąpień przeciw Pahlaviemu.
8 wrzesnia 1978 Pahlawi wysłał na ulice Teheranu wojska przeciw demonstrantom, zginęło kilkaset osób, co przeszło do historii jako „czarny piątek”. Konsekwencją była całkowita utrata poparcia obywateli i zagranicznych sojuszników. Strajk generalny w październiku 1978 roku unieruchomił całą gospodarkę. Protesty osiągnęły apogeum w grudniu. Każdego dnia ginęły setki demonstrantów.
16 stycznia 1979 szach i cesarzowa opuścili Iran. Do kraju już nie wrócił. Zmarł na emigracji w Egipcie.

]]>
Iran. Rosnące napięcie na Bliskim Wschodzie. http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/iran-rosnace-napiecie-na-bliskim-wschodzie/ Wed, 22 May 2019 11:21:00 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=361 Iran w swojej historii kilkakrotnie uniknął konfrontacji z USA. W 1979 upadek Szacha Iranu Mohammada Reza Pahlawiego było jednym z najbardziej dogodnych momentów na wsparcie wojska przez specjalistów i instruktorów z USA. Prozachodni reformator, jednocześnie rządzący dyktatorską ręką, został odsunięty od władzy na fali rewolucji islamskiej, która przerwała ponad 2500 letnie panowanie perskiej monarchii. Do dnia dzisiejszego Zachód nie zdołał odbudować swoich wpływów w tej części świata. Czy teraz Stany Zjednoczone chcą wrócić do gry w najbardziej ryzykowny z możliwych sposobów – poprzez interwencję zbrojną?

Niewiele ponad połowa (51 procent) Amerykanów uważa, że Stany Zjednoczone pójdą na wojnę z Iranem „w ciągu kilka najbliższych lat” – wynika z opublikowanego we wtorek sondażu Ipsos dla agencji Reutera. Większość badanych nie popiera ewentualnego ataku prewencyjnego, natomiast powszechne (79 procent) jest przekonanie, że USA powinny zareagować zbrojnie, gdyby to Iran zaatakował jako pierwszy. Badanie zostało przeprowadzone w dniach 17-20 maja. 51 procent przekonanych o tym, że w ciągu kilku lat dojdzie do wojny USA z Iranem to wzrost o osiem punktów procentowych w stosunku do podobnego sondażu opublikowanego w czerwcu ubiegłego roku. Zagrożenie ze strony Iranu „poważne” W obecnym badaniu 53 procent respondentów określiło zagrożenie ze strony Iranu jako „poważne” lub „nieuchronne”, to wzrost o sześć punktów procentowych w porównaniu z ubiegłym rokiem. Dla porównania: 58 procent badanych określa dziś w ten sposób zagrożenie ze strony Korei Północnej, a 51 procent – ze strony Rosji. Choć Amerykanów bardziej niż w zeszłym roku niepokoi zagrożenie ze strony Iranu, to poparcie dla ewentualnego prewencyjnego ataku sił amerykańskich na ten kraj jest niewielkie. 60 procent ankietowanych jest przeciwko prewencyjnemu atakowi na Iran, 12 procent uważa, że USA powinny zainicjować taki atak. „Zobaczymy, co się stanie. Oni są bardzo wrogo nastawieni” Donald Trump… czytaj dalej » Jednak w przypadku, gdyby to Iran jako pierwszy zaatakował, czterech na pięciu badanych (79 procent) uważa, że Stany Zjednoczone powinny odpowiedzieć zbrojnie, przy czym 40 procent opowiada się za ograniczoną reakcją z użyciem lotnictwa, a 39 procent – za pełną inwazją. Wzrost napięcia na linii Waszyngton-Teheran W sondażu dla agencji Reutera niemal połowa, bo 49 procent badanych, zadeklarowała, że lnie akceptuje polityki Donalda Trumpa wobec Iranu, w tym 31 procent „zdecydowanie jej nie aprobuje”. Poparcia udziela natomiast 39 procent ankietowanych. W ubiegłym tygodniu Departament Stanu zarządził wyjazd z Iraku amerykańskich pracowników rządowych „niepełniących kluczowych funkcji”, a siły zbrojne USA po raz kolejny ostrzegły przed możliwymi zagrożeniami ze strony Iranu dla amerykańskich żołnierzy w Iraku. Na początku maja USA skierowały na Bliski Wschód grupę uderzeniową okrętów wojennych z lotniskowcem Abraham Lincoln, eskadrę bombowców B-52 oraz baterie Patriot. „Nigdy więcej nie próbujcie straszyć Stanów Zjednoczonych” Jeśli Iran nadal… czytaj dalej » W miniony czwartek Trump – pytany przez dziennikarzy, czy USA idą na wojnę z Iranem – odparł: „mam nadzieję, że nie”. Prezydent powiedział później, że liczy na rozwiązanie sporu z Teheranem poprzez negocjacje, ale w niedzielę oświadczył, że jeśli Iran nadal będzie groził USA, nie pozostanie to bez odpowiedzi. „To będzie oficjalny koniec Iranu” – napisał na Twitterze. We wtorek prezydent Iranu Hasan Rowhani powiedział, że opowiada się za rozmowami ze Stanami Zjednoczonymi, ale nie w obecnych warunkach. Również we wtorek agencja AP napisała, że demokraci, którzy w Izbie Reprezentantów mają większość, są zaniepokojeni, ponieważ retoryka Białego Domu przypomina im argumenty administracji prezydenta George’a W. Busha z okresu przygotowywania inwazji na Irak.(http://www.tvn24.pl)

]]>
Wybory europejskie w Zjednoczonym Królestwie – implikacje dla równowagi sił w Parlamencie Europejskim http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/wybory-europejskie-w-zjednoczonym-krolestwie-implikacje-dla-rownowagi-sil-w-parlamencie-europejskim/ Wed, 22 May 2019 11:17:10 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=358 Odroczenie terminu brexitu do 31 października br. oznacza, że Zjednoczone Królestwo będzie zobowiązane do przeprowadzenia wyborów do Parlamentu Europejskiego. Ich wynik wpłynie na równowagę sił w izbie. Zwycięstwo wyborcze europejskich socjaldemokratów, uzyskane dzięki mandatom laburzystów, mogłoby zmienić dynamikę negocjacji dotyczących obsady najważniejszych stanowisk w UE. Mandat posłów brytyjskich do udziału w decyzjach mających długoterminowe konsekwencje dla UE, niepodlegający dyskusji z prawnego punktu widzenia, będzie prawdopodobnie przedmiotem wewnątrzparlamentarnych sporów politycznych.

Uwarunkowania i konsekwencje prawne wyborów

Zgodnie z konkluzjami nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej z dnia 10 kwietnia br. przedłużony został termin ratyfikowania umowy o wystąpieniu Zjednoczonego Królestwa (UK) z UE. Oznacza to konieczność przeprowadzenia wyborów do Parlamentu Europejskiego (PE), wynikającą z postanowień Traktatu o UE.
Nie ma pewności, jak długo brytyjscy posłowie będą sprawować mandat. Odroczenie ma charakter elastyczny (tzw. flextension) i przewiduje, że jeśli umowa o wystąpieniu zostanie ratyfikowana, UK opuści UE pierwszego dnia następnego miesiąca. Możliwe, że – jeśli do ratyfikacji dojdzie w czerwcu – wybory w UK się odbędą, lecz wybrani parlamentarzyści nie obejmą mandatów. Z drugiej strony, jeśli dojdzie do kolejnego odroczenia, posłowie brytyjscy będą sprawować mandat dłużej niż do 31 października br.
Po wyborach PE rozpocznie urzędowanie z taką samą liczbą posłów jak obecnie – 751. Do momentu brexitu odroczone zostanie wdrożenie decyzji o redystrybucji części mandatów przysługujących UK (27 z 73) między 14 państw członkowskich. Modyfikację tę wprowadzono w celu odzwierciedlenia zmian demograficznych zachodzących w państwach członkowskich. Jej największymi beneficjentami będą Francja i Hiszpania – oba państwa zyskają po 5 dodatkowych mandatów, Polska zaś 1. Dopiero po brexicie i opuszczeniu izby przez posłów wybranych w UK mandaty obejmie kolejnych 27 posłów.

Prawdopodobny wynik wyborów w UK

W wyborach do PE wystartują dwie nowe partie, których programy są bezpośrednio związane z brexitem. Jedną z nich jest Brexit Party, jednoznacznie popierająca opuszczenie wspólnoty, założona przez Nigela Farage’a (eurodeputowanego, który w 2014 r. był liderem United Kingdom Independence Party – UKIP, eurosceptycznej zwycięskiej partii w wyborach do PE). Drugie nowe ugrupowanie, Change UK – the Independent Group, powstało w lutym br. Tworzą je posłowie, którzy opuścili dwie główne partie, postulując pozostanie w UE.
Brexit Party zdążyła już uzyskać tytuł lidera sondaży (35%), osłabiając UKIP, a także Partię Konserwatywną, która notuje znaczny spadek poparcia (z 17% do 9% w ciągu kilku tygodni). Z kolei Change UK z dużo mniejszym poparciem (ok. 4%) będzie rywalizowało o głosy proeuropejskiego elektoratu z Liberalnymi Demokratami (17%) i Partią Pracy (15%). Relatywnie stabilne wyniki w sondażach notuje Partia Zielonych Anglii i Walii (11%). Ze względu na kluczowe znaczenie brexitu w brytyjskiej debacie publicznej laburzyści i konserwatyści, podzieleni w tej kwestii, są zagrożeni dalszym spadkiem poparcia na rzecz pozostałych partii mających jednoznaczne stanowisko.
Przewidywany podział mandatów w Parlamencie Europejskim zakłada bardzo dobry wynik antyunijnej Brexit Party oraz umiarkowany dla Partii Pracy. Grupa socjaldemokratyczna w PE wzbogacona o kilkanaście mandatów laburzystów zmniejszy dystans do największego ugrupowania – Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Zyska również frakcja Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE), która oprócz swoich obecnych sojuszników, brytyjskich Liberalnych Demokratów, będzie starała się przyciągnąć posłów Change UK. O pozyskanie tych ostatnich będą zabiegać również chadecy, niezwiązani obecnie z żadną większą partią brytyjską. Zdecydowanym przegranym wyborów zostałaby rządząca Partia Konserwatywna, której przedstawiciele zasilą frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) w mniejszej liczbie niż w ostatnich wyborach.

Nowy PE po wyborach europejskich w UK

Do końca października zostaną prawdopodobnie podjęte decyzje dotyczące obsady najważniejszych stanowisk w UE. Kadencja obecnej KE kończy się 31 października. Do tego czasu powinien być wybrany jej nowy przewodniczący i obsadzone stanowiska komisarzy. Przy założeniu, że do brexitu dojdzie 31 października, posłowie ze Zjednoczonego Królestwa będą mieli prawo do udziału zarówno w głosowaniu zatwierdzającym kandydata na przewodniczącego KE, parlamentarnych przesłuchaniach kandydatów na komisarzy, jak i w ostatecznym głosowaniu udzielającym wotum zaufania całej Komisji.
Wynik wyborów w UK nie wpłynie na kluczowy element sytuacji politycznej po wyborach: jedyną możliwą arytmetycznie i realną politycznie koalicją w PE, która zapewni większość bezwzględną konieczną do powołania KE, będzie sojusz chadeków, liberałów i socjaldemokratów. Zmieni się jednak równowaga sił wewnątrz tej koalicji, w związku z relatywnym osłabieniem chadeków wobec partnerów. Dla socjaldemokratów i liberałów może to stanowić dodatkową zachętę do podjęcia próby zablokowania kandydata chadeków na przewodniczącego KE i lansowania na to stanowisko przedstawiciela własnych ugrupowań.
Relacje wewnątrz koalicji skomplikują się bardziej, jeśli, dzięki mandatom brytyjskim, socjaldemokraci zostaną najliczniejszą grupą polityczną w parlamencie. Sondaże dają chadekom względnie bezpieczną przewagę – od kilkunastu do kilkudziesięciu mandatów – ale wygranej centrolewicy nie można wykluczyć, tym bardziej że węgierski Fidesz prawdopodobnie opuści frakcję chadecką. Wiodący kandydat socjaldemokratów, Frans Timmermans, mógłby się wówczas domagać, by Rada Europejska przedstawiła go PE jako kandydata na przewodniczącego KE. Z kolei chadecy argumentowaliby zapewne, że z uwagi na tymczasowy charakter mandatu posłów brytyjskich ich głosy nie powinny być brane pod uwagę. EPL może utrzymywać, że byłoby to zgodne z duchem wspomnianych wyżej konkluzji Rady Europejskiej. Państwa członkowskie wyrażają w nich oczekiwanie, że Zjednoczone Królestwo będzie uczestniczyło w procesie decyzyjnym w „sposób odzwierciedlający jego sytuację jako występującego państwa członkowskiego”. Spory mogłyby również dotyczyć stanowisk w PE (przewodniczącego i wiceprzewodniczących izby oraz komisji parlamentarnych), które są dzielone między grupy polityczne w oparciu o liczbę członków każdej z nich.
Nieporozumienia wewnętrzne mogą utrudnić sojuszowi chadeków, liberałów i socjaldemokratów sprawne powołanie nowego przewodniczącego KE. Do uzyskania większości bezwzględnej koniecznych jest 376 głosów. Według prognoz wyborczych centrowa koalicja będzie dysponowała ok. 420–430 mandatami, więc odmowa poparcia dla kandydata przez 10–15% posłów koalicji może uniemożliwić jego powołanie. Koalicjanci musieliby wtedy zabiegać o poparcie Zielonych lub konserwatystów.
Prawdopodobny dobry wynik brytyjskich zwolenników twardego brexitu wzmocni obóz eurosceptyczny w PE. Jeśli posłowie z Brexit Party zdecydują się nawiązać współpracę z grupą polityczną Matteo Salviniego i Marine Le Pen, eurosceptycy mogą uzyskać status trzeciej siły w PE. Nie umożliwi to jednak zwolennikom tego nurtu blokowania ważnych decyzji.

Wnioski i perspektywy

Modyfikacja równowagi sił w PE, wynikająca z wyborów europejskich w UK, może skomplikować negocjacje na temat obsady kluczowych stanowisk w UE. lecz raczej nie wpłynie na ostateczny rezultat tych rozmów. Byłoby to możliwe jedynie w przypadku zwycięstwa wyborczego socjaldemokratów, uzyskanego dzięki mandatom brytyjskich laburzystów.
Wybory europejskie w UK prowadzą do sytuacji, w której posłowie wybrani w państwie członkowskim wyrażającym wolę rychłego opuszczenia wspólnoty zyskują prawo do udziału w decyzjach kluczowych dla jej przyszłości w wymiarze długoterminowym. To doświadczenie może skłonić państwa członkowskie do rozważenia zmiany warunków procesu wychodzenia ze wspólnoty (art. 50 Traktatu o UE). Taka modyfikacja mogłaby zakładać, że państwo członkowskie, które wyraziło wolę wystąpienia ze Wspólnoty, nie przeprowadza wyborów do PE. Choć szerzej zakrojona rewizja Traktatu jest bardzo mało prawdopodobna, zbudowanie konsensusu wokół ograniczonej modyfikacji wydaje się osiągalne.

]]>
Perspektywy sukcesji władzy w Kazachstanie http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/perspektywy-sukcesji-wladzy-w-kazachstanie/ Tue, 21 May 2019 11:56:03 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=354 W Kazachstanie 9 czerwca br. odbędą się wybory prezydenckie, w których pierwszy raz w historii nie weźmie udziału Nursułtan Nazarbajew. Mimo rezygnacji z urzędu prezydenta utrzymał on wpływy polityczne w państwie i będzie kontrolował przebieg sukcesji. Pokojowe przekazanie władzy wpłynie pozytywnie na stabilność Azji Centralnej i będzie sprzyjać interesom UE w regionie.

Arkadiusz Legieć
Polski Instytut Spraw Międzynarodowych

Po ponad 28 latach sprawowania urzędu prezydenta Kazachstanu 19 marca br. Nursułtan Nazarbajew ogłosił swoją dymisję. Dzień później, zgodnie z konstytucją, jego obowiązki przejął przewodniczący Senatu i członek partii rządzącej Nur Otan – Kasym Żomart-Tokajew. Wyznaczył on przedterminowe wybory prezydenckie na 9 czerwca br. Podczas nadzwyczajnego zjazdu 23 kwietnia br. Nur Otan, której przewodniczącym pozostaje Nazarbajew, jednogłośnie wskazała Tokajewa jako swojego kandydata w wyborach.


Uwarunkowania sukcesji


Nazarbajew podjął decyzję o rezygnacji, mimo że nie dotyczyło go ograniczenie kadencyjności (w 2007 r. parlament nadał mu tytuł „Ojca Narodu” i prawnie zagwarantował możliwość dożywotniego ubiegania się o fotel prezydenta), a dotychczasowe wybory wygrywał z ogromną przewagą (w 2015 r. uzyskał 97,75% głosów, przy czym żadne wybory w historii Kazachstanu nie spełniły standardów demokratycznych w opinii OBWE). Celem Nazarbajewa jest najprawdopodobniej kontrolowane przekazanie władzy inspirowane postacią Lee Kuan Yewa – pierwszego premiera Singapuru, który odchodząc z urzędu w 1990 r., przyjął rolę „ministra seniora” i zachował kontrolę nad państwem przez kolejne lata.
Rezygnacja Nazarbajewa była uwarunkowana jego wiekiem (79 lat), stanem zdrowia i przebiegiem sukcesji w innych państwach regionu. Ich liderzy tracili władzę w wyniku rewolucji (Askar Akajew i Kurmambek Bakijew w Kirgistanie) lub w związku z konstytucyjnymi ograniczeniami liczby kadencji (Roza Otunbajewa i Ałmazbek Atambajew w Kirgistanie). Dwóch kolejnych – Saparmurat Nijazow w Turkmenistanie i Islom Karimow w Uzbekistanie – zmarło w trakcie pełnienia urzędu, nie zapewniwszy bezpieczeństwa swoim rodzinom. Nazarbajew wyciągnął wnioski zwłaszcza z wydarzeń po śmierci Karimowa w 2016 r. Uzbecki prezydent nie przygotował swojej sukcesji, przez co w elicie rządzącej wybuchła rywalizacja o władzę, a jego córka Gulnara znalazła się w więzieniu w związku z zarzutami korupcyjnymi.

Przebieg sukcesji


Nazarbajew przygotowywał swoją rezygnację od wielu lat. Na mocy ustaw z 2010 r. wraz ze swoją rodziną uzyskał immunitet cywilny, karny i podatkowy. W 2013 r. mianował na przewodniczącego Senatu, czyli formalnie drugą osobę w państwie, swojego bliskiego współpracownika Kasyma Żomarta-Tokajewa. W 2016 r. kolejny z bliskich współpracowników Nazarbajewa, Karim Masimow, został przewodniczącym Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KBN), organu zarządzającego strukturami bezpieczeństwa wewnętrznego i wywiadu. Nazarbajew wzmocnił też rolę Rady Bezpieczeństwa jako konstytucyjnego organu koordynacyjnego w dziedzinie bezpieczeństwa i polityki zagranicznej przy urzędzie prezydenta, aby potem osobiście objąć funkcję jej przewodniczącego. Zmonopolizował w ten sposób kontrolę nad sektorem siłowym. Z uwagi na umiejscowienie instytucjonalne (szef partii rządzącej i Rady Bezpieczeństwa) i znaczenie dla polityki tożsamościowej Kazachstanu Nazarbajew najpewniej zachowa dożywotnio rozległe wpływy w państwie.
Ze względu na autorytarny charakter systemu politycznego Kazachstanu nominacja Tokajewa przez rządzącą partię gwarantuje mu zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Ich szybkie wyznaczenie świadczy o jego mocnej pozycji wśród elity rządzącej, której podstawą jest patronat Nazarbajewa. Podczas sukcesji Tokajew będzie dążył do wzmocnienia swojej legitymacji do rządzenia zarówno poprzez wynik wyborczy, jak i dbałość o wymogi prawne (23 kwietnia br. zwrócił się do Sądu Konstytucyjnego z wnioskiem o potwierdzenie jego biernego prawa wyborczego).
Jednak wiek Tokajewa (67 lat) będzie ograniczeniem dla długotrwałości jego rządów, co w perspektywie zwiększa rolę innych osób z otoczenia Nazarbajewa, takich jak Karim Masimow (szef KBN, etniczny Ujgur), Samat Abisz Satybałdy (zastępca Masimowa, bratanek Nazarbajewa), Askar Mamin (premier), Timur Kulibajew (mąż Dinary Nazarbajewej, córki Nazarbajewa) czy Dariga Nazarbajewa, która 20 marca br. zastąpiła Tokajewa na stanowisku przewodniczącego Senatu. Trwałość sukcesji będzie zależeć od lojalności aparatu siłowego wobec rodziny Nazarbajewa po jego śmierci.


Wyzwania w polityce wewnętrznej i zagranicznej


Władze Kazachstanu spróbują utrzymać balans między Rosją i Chinami. Świadczą o tym pierwsze po rezygnacji Nazarbajewa wizyty zagraniczne: Tokajew 3 kwietnia br. pojechał do Rosji, a Masimow 9 kwietnia br. – do Chin. Z jednej strony Kazachstan pozostanie zaangażowany w rosyjskie struktury integracyjne, takie jak Eurazjatycka Unia Gospodarcza (EUG) czy Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Z drugiej chińska inicjatywa Pasa i Szlaku będzie dla tego państwa kluczowym instrumentem rozwoju gospodarczego. Wyzwaniem będzie polityka Rosji zmierzająca do pogłębiania integracji w ramach EUG i związana z tym presja polityczna. Problemami w relacjach z Chinami pozostaną sytuacja Kazachów i Ujgurów represjonowanych przez chińskie władze oraz wzrost politycznego i militarnego zaangażowania Chin w regionie.
Wyzwaniami dla władz Kazachstanu w polityce wewnętrznej wciąż będą stabilizacja gospodarki i waluty oraz zapewnienie bezpieczeństwa w kontekście zagrożenia terrorystycznego, napięć etnicznych czy antyrządowych protestów. Wytyczone przez Nazarbajewa kierunki rozwoju społeczno-gospodarczego kraju w średniej i długiej perspektywie (do 2050 r.) będą zapewne kontynuowane, podobnie jak zaplanowane do 2025 r. przejście na alfabet łaciński.

Wnioski

Rezygnacja Nazarbajewa rozpoczęła okres przejściowy w systemie politycznym Kazachstanu. Zapewnieniu stabilności państwa w okresie sukcesji ma służyć wzmocnienie roli instytucji państwowych oraz zachowanie ważnej roli Nazarbajewa w życiu publicznym, jako czynnika gwarantującego ciągłość systemu. Były prezydent dzięki swojej pozycji będzie autoryzował działania nowych władz, stojąc na czele instytucji politycznych (partia Nur Otan, Rada Bezpieczeństwa) oraz utrzymując wpływy w strukturach siłowych (za pośrednictwem szefa KBN – Masimowa). Zachowane zostanie znaczenie systemu klanów rodzinnych i biznesowych. Nie należy oczekiwać, że sukcesja wpłynie na demokratyzację Kazachstanu lub że osłabieniu ulegnie autokratyczny system zbudowany przez Nazarbajewa.


Proces kontrolowanej sukcesji ma znaczenie międzynarodowe, gdyż przejawy destabilizacji Kazachstanu mogłyby zostać zinstrumentalizowane przez Rosję i Chiny. Pod pretekstem ewentualnego pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa lub statusu mniejszości rosyjskiej w Kazachstanie (23% populacji) możliwe byłoby np. zwiększenie militarnej obecności Rosji w tym kraju oraz presji politycznej na jego władze. Elementem przekazania władzy w Kazachstanie pozostanie tym samym kontynuacja wielowektorowej polityki zagranicznej i strategicznego partnerstwa z Rosją.
W przypadku efektywnego przekazania władzy w Kazachstanie taki model sukcesji będzie w przyszłości atrakcyjny dla innych liderów w regionie, chcących zapewnić stabilność państwa i bezpieczeństwo ich rodzin, jak prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmon czy Turkmenistanu Gurbanguly Berdimuchamedow. Większa przewidywalność sukcesji w niedemokratycznych państwach Azji Centralnej zmniejszyłaby ryzyko ich destabilizacji i zwiększonej podatności na presję zewnętrzną. Działania podjęte przez Nazarbajewa pokazują jednak, że jest to proces długotrwały i wieloaspektowy – wymagający zmian prawnych i ruchów personalnych, uzależniony od nastrojów społecznych i otoczenia międzynarodowego. Taki model sukcesji zapewne nie znajdzie zastosowania w Kirgistanie, będącym najbardziej demokratycznym państwem w regionie.
Podobne rozwiązania trudno będzie zastosować Władimirowi Putinowi w Rosji po upływie jego czwartej kadencji w 2024 r., gdyż nie odgrywa on takiej roli jak Nazarbajew w Kazachstanie – nie jest elementem tożsamości narodowej, a jego rodzina nie jest zaangażowana w politykę. Jednak przykład reform prawnych i instytucjonalnych, przygotowujących państwo do sukcesji, może być wykorzystany także w Rosji w przypadku zmiany konstytucji i zniesienia ograniczeń kadencyjności prezydenta lub przygotowania dla Putina funkcji umożliwiającej mu rządzenie państwem z pozycji innej niż prezydent.

Źródło:
http://www.pism.pl/publikacje/biuletyn/nr-65-1813

]]>
Czy Algieria wybierze wolność? http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/czy-algieria-wybierze-wolnosc/ Tue, 21 May 2019 11:53:37 +0000 http://www.stosunkimiedzynarodowe.pl/?p=352 Trudno o bardziej dobitny przykład żądzy władz niż Abdulaziz Butefilka – pomimo 82 lat prezydent Algierii zapowiedział jeszcze na początku marca, że będzie kandydował na kolejną, piątą już kadencję.To przelało czarę goryczy społeczeństwa – rozpoczęły się manifestacje i starcia z policją, które finalnie doprowadziły do rezygnacji Buteflika z kandydowania. Pomimo udaru, poruszania się na wózku i coraz słabszego kontaktu z otoczeniem, występował na wiecach a w jego imieniu przemawiali reprezentanci woli przywódcy, dzięki czemu lud wiedział co chce powiedzieć. Koniec tego kuriozum to niestety początek poważniejszych problemów Algierii, która może stanąć na progu wojny domowej.

Informację o dymisji prezydenta podała państwowa agencja prasowa APS. Na razie media w Algierii nie podają jednak szczegółowych wyjaśnień. Wczoraj agencja APS informowała, że Abdelaziz Buteflika ma złożyć dymisję przed przypadającym na 28 kwietnia końcem jego kadencji.Nie wiadomo na razie, kto ma stanąć na czele przejściowych władz i kiedy zostaną rozpisane wybory. Planowane wcześniej na kwiecień głosowanie zostało niedawno odwołane.
Algieria. Prezydent Abdelaziz Buteflika podał się do dymisji
Abdelaziz Buteflika ma 82 lata. Rządził Algierią od 20 lat i do dzisiaj był najdłużej panującym władcą w krajach Afryki Północnej. Przez przeciwników politycznych określany był mianem dyktatora. Młodzi ludzie, którzy od stycznia wychodzili na ulice w antyrządowych protestach, w ostatnim czasie domagali się już nie tylko dymisji prezydenta ale także całej, skupionej wokół niego klasy politycznej.

82-letni polityk jest po zawale i od sześciu lat porusza się na wózku inwalidzkim. Protesty wybuchły, gdy jego przedstawiciele ogłosili, że w kwietniowych wyborach będzie ubiegał się o kolejną kadencję. Buteflika zrezygnował ostatecznie ze startu. Protestujący zarzucali tez Buteflice tolerowanie korupcji i brak reform w kraju.
O dymisję prezydenta apelował niedawno szef sztabu algierskiej armii, która jest uważana za najbardziej wpływową instytucję w kraju. Wojskowi dowódcy twierdzili, że Buteflika nie jest już w stanie pełnić obowiązków prezydenta.

]]>